Wybierasz się nad wodę? Sprawdź, czego powinieneś unikać.
Na studiach moja wada wzroku nie była jeszcze tak dokuczliwa, jak dziś, toteż zdarzało mi się wyjść z domu bez okularów. Na wydział jeździłam autobusem linii 91. To był jeden z tych dłuższych autobusów, w przeciwieństwie do np. 69, który zawsze kursował w krótkiej wersji, czyli jako „pojedynczy”. Bywały takie dni bez okularów, kiedy w drodze na przystanek dostrzegałam, że pojazd nadjeżdża, ale nie byłam w stanie wypatrzyć numeru linii. Oceniałam wtedy, czy był krótki, czy długi. Jeśli był krótki, wzdychałam z ulgą. Jeśli długi – biegłam na wszelki wypadek, bo podwójne autobusy kursowały wtedy na kilku liniach. Znasz to? Doświadczyłeś kiedyś takiego biegu do autobusu na próżno? Ja tak. Tysiąc razy.
Dziś moje okulary nie dają o sobie zapomnieć – mam je na nosie zawsze. Poza tym przemieszczam się samochodem. Nie muszę zatem uskuteczniać na ślepo biegów przełajowych na przystanek. Przeświadczenie, że okularnik nie ma łatwego życia pozostało jednak do dziś, a nawet – znacznie się wzmogło. Tak, okularnik musi toczyć walkę ze swoimi słabościami każdego dnia. Każdego! Nawet na wakacjach, nawet w najkrótszych chwilach relaksu! Wystarczy, że zaplanuje wypad nad wodę.
W czym pływa okularnik?
A może raczej powinnam zapytać, w czym nie powinien pływać? Wyobraź to sobie: morze, śpiew mew, plaża, a na Twoim nosie okulary przeciwsłoneczne z korekcją. Wydaje Ci się, że jesteś doskonale przygotowany. Do czasu. Pierwszy problem pojawia się kiedy chcesz popływać: wchodzisz do wody, zdejmujesz okulary i niewiele widzisz. Wtedy wpadasz na najgorszy możliwy pomysł: soczewki kontaktowe.
Niezależnie od tego, czy jesteś nad jeziorem, w basenie, czy pod prysznicem – soczewki kontaktowe nigdy nie będą dobrym rozwiązaniem. Wszystko dlatego, że w wodzie znajdują się mikroorganizmy, które niosą wiele zagrożeń dla naszego zdrowia. Twierdzisz, że lubisz zwierzęta? Uwierz mi na słowo, że istnieją takie, z którymi nie chciałbyś wchodzić w bliższy kontakt. Zalicza się do nich akantoameba, która powoduje zapalenie rogówki. Wystarczy, że utknie na soczewce, a skutki mogą być tragiczne (np. utrata wzroku). Zaufaj mi, nie chcesz mieć nic wspólnego z tym przyjemniaczkiem.
Dbaj o oczy, drugich nie dostaniesz (chyba, że okulary)
Nie załamuj się, istnieje rozwiązanie. To combo składające się z jednodniowych soczewek kontaktowych i okularów pływackich. Dzięki temu oczy nie mają bezpośredniego kontaktu z wodą i są bezpieczne.
Dla szczególnie wymagających polecamy profesjonalne okulary pływackie z korekcją. Aquaviz sprawdzają się nie tylko podczas niewinnego pluskania, ale również w sportach wodnych. Zresztą, przekonaj się sam (link): http://www.optishop.pl/aquaviz-wygodne-okulary-korekcyjne-do-plywania.html
Jeśli podobnie jak ja, planujesz właśnie wakacyjny urlop nad wodą, zastanów się, czy niczego Ci nie brakuje. W razie jakichkolwiek pytań lub wątpliwości, służę pomocą i dobrą radą. Zadbaj o oczy swoje i bliskich
Wybierasz się nad wodę? Sprawdź, czego powinieneś unikać.
Na studiach moja wada wzroku nie była jeszcze tak dokuczliwa, jak dziś, toteż zdarzało mi się wyjść z domu bez okularów. Na wydział jeździłam autobusem linii 91. To był jeden z tych dłuższych autobusów, w przeciwieństwie do np. 69, który zawsze kursował w krótkiej wersji, czyli jako „pojedynczy”. Bywały takie dni bez okularów, kiedy w drodze na przystanek dostrzegałam, że pojazd nadjeżdża, ale nie byłam w stanie wypatrzyć numeru linii. Oceniałam wtedy, czy był krótki, czy długi. Jeśli był krótki, wzdychałam z ulgą. Jeśli długi – biegłam na wszelki wypadek, bo podwójne autobusy kursowały wtedy na kilku liniach. Znasz to? Doświadczyłeś kiedyś takiego biegu do autobusu na próżno? Ja tak. Tysiąc razy.
Dziś moje okulary nie dają o sobie zapomnieć – mam je na nosie zawsze. Poza tym przemieszczam się samochodem. Nie muszę zatem uskuteczniać na ślepo biegów przełajowych na przystanek. Przeświadczenie, że okularnik nie ma łatwego życia pozostało jednak do dziś, a nawet – znacznie się wzmogło. Tak, okularnik musi toczyć walkę ze swoimi słabościami każdego dnia. Każdego! Nawet na wakacjach, nawet w najkrótszych chwilach relaksu! Wystarczy, że zaplanuje wypad nad wodę.
W czym pływa okularnik?
A może raczej powinnam zapytać, w czym nie powinien pływać? Wyobraź to sobie: morze, śpiew mew, plaża, a na Twoim nosie okulary przeciwsłoneczne z korekcją. Wydaje Ci się, że jesteś doskonale przygotowany. Do czasu. Pierwszy problem pojawia się kiedy chcesz popływać: wchodzisz do wody, zdejmujesz okulary i niewiele widzisz. Wtedy wpadasz na najgorszy możliwy pomysł: soczewki kontaktowe.
Niezależnie od tego, czy jesteś nad jeziorem, w basenie, czy pod prysznicem – soczewki kontaktowe nigdy nie będą dobrym rozwiązaniem. Wszystko dlatego, że w wodzie znajdują się mikroorganizmy, które niosą wiele zagrożeń dla naszego zdrowia. Twierdzisz, że lubisz zwierzęta? Uwierz mi na słowo, że istnieją takie, z którymi nie chciałbyś wchodzić w bliższy kontakt. Zalicza się do nich akantoameba, która powoduje zapalenie rogówki. Wystarczy, że utknie na soczewce, a skutki mogą być tragiczne (np. utrata wzroku). Zaufaj mi, nie chcesz mieć nic wspólnego z tym przyjemniaczkiem.
Dbaj o oczy, drugich nie dostaniesz (chyba, że okulary)
Nie załamuj się, istnieje rozwiązanie. To combo składające się z jednodniowych soczewek kontaktowych i okularów pływackich. Dzięki temu oczy nie mają bezpośredniego kontaktu z wodą i są bezpieczne.
Dla szczególnie wymagających polecamy profesjonalne okulary pływackie z korekcją. Aquaviz sprawdzają się nie tylko podczas niewinnego pluskania, ale również w sportach wodnych. Zresztą, przekonaj się sam:

Jeśli podobnie jak ja, planujesz właśnie wakacyjny urlop nad wodą, zastanów się, czy niczego Ci nie brakuje. W razie jakichkolwiek pytań lub wątpliwości, służę pomocą i dobrą radą. Zadbaj o oczy swoje i bliskich
Autor: Anna Pacholak