Czy wiesz, czym zajmuje się irydologia? To dziedzina medycyny naturalnej w pełni poświęcona czytaniu z oczu. I nie, w żadnym razie nie mam na myśli wróżenia ze spojrzeń. Irydolodzy potrafią określić stan naszego zdrowia na podstawie analizy oka. Ba! Potrafią nawet stwierdzić, jakimi chorobami jesteśmy dziedzicznie zagrożeni. Brzmi niesamowicie, prawda? A jednak sprawdzalność tej metody diagnostycznej szacuje się na ponad 80 procent!
I choć irydologia naprawdę mnie intryguje, o tyle jestem zupełnie zafascynowana tym, co jeszcze można „wyczytać” z oka…
Siła spojrzenia
Pierwsze skojarzenie? Mój ojciec. O ile argumenty mamy często musiały zostać nawet wykrzyczane prosto w twarz, aby przekonać mnie do pewnych zachowań, o tyle w przypadku taty natychmiastowo działał „ten” wzrok. Mój ojciec – mistrz spojrzenia! Wystarczyło, by tylko spojrzał w określony sposób (ze zmarszczonym czołem, oczywiście!), a wszyscy wiedzieli dobrze, co mają robić (albo czego nie robić).
Nieme wołanie o pomoc
Znów przykład z domu rodzinnego. Tym razem – brat i jego nieodłączny „błysk łobuza”. Pamiętam to tak: siedzimy przy stole całą rodziną i mama zadaje bratu pytanie, z pozoru zupełnie niewinne, w stylu „I co robiłeś po szkole?”. Zawsze mnie zadziwiały jego gwałtowne reakcje na tego rodzaju pytania. O tym, że sytuacja jest poważna orientowałam się w momencie, gdy posyłał mi spojrzenie będące rozpaczliwym wołaniem o pomoc. „Błysk łobuza” oznaczał tyle, co „Siostra, kryj mnie!”.
Najmądrzejsze oczy świata
Takie oczy miała prababcia Walosia. Nie zapomnę nigdy jej mglistych spojrzeń. Obym kiedyś też takie miała. Wspaniały był ten spokój, ta równowaga człowieka, którego już nic nie zaskoczy i nic nie zdziwi. Te oczy mówiły: „Widziałam już wszystko”.
Brak kontaktu wzrokowego? Nie podchodź!
Doskonałym przykładem na to, że jeśli szef na ciebie nie patrzy, należy zostawić go w spokoju (a najlepiej omijać szerokim łukiem!) jest to, co spotyka mnie w niektóre dni w mojej pracy. Po spojrzeniu mojego przełożonego – a raczej jego braku – wiem, kiedy nie mówić o reklamacji klienta, nie wspominając o planowanym urlopie 😉
Maślane oczy
Męskie spojrzenie potrafi sprawić przyjemność. Do tego stopnia, że nawet dziś, na wspomnienie niektórych, robi mi się ciepło na sercu. Kiedy sięgam pamięcią do podstawówki, myślę o koledze Łukaszu, którego oczy mówiły: „Ładna jesteś”. Wspominam też Piotra, którego błękitne spojrzenie ścinało z nóg. Przypominam sobie te wszystkie spojrzenia pełne miłości i radości wynikającej z przebywania ze mną i po prostu uśmiecham się do siebie. Panowie, to naprawdę działa!
Skoro już poruszyłam wątek damsko – męski, nie mogę nie wspomnieć o tym, jak niektóre kobiety patrzą na inne kobiety. Jeśli sama jesteś jedną z nich, zapewne dobrze znasz spojrzenie mówiące: „To mój facet, nawet się nie zbliżaj!” Ciekawa rzecz, że mężczyźni raczej tak na siebie nie patrzą.
Matka czyta z oczu dziecka
Wisienką na torcie dzisiejszego wpisu jest mój syn Witek. To moje jedyne dziecko, a ja potrafię wyczytać z jego oczu tak wiele! Doskonaliłam tę umiejętność przez 12 lat wspólnie spędzanego życia. Dzisiaj w mig rozpoznaję, kiedy jest zmęczony, a kiedy choruje. Jego spojrzenie mówi mi, że miał dobry dzień i informuje, że było raczej kiepsko… Widzę jak na dłoni, kiedy mija się z prawdą – najczęściej jest to: „Tak, mamo. Naprawdę zjadłem śniadanie.” Jego oczy pierwsze ostrzegają, że najwyższa pora zacząć zażywać leki na alergię (rośliny zaczynają pylić!). Szczególnie sobie jednak cenię te momenty, kiedy jego oczy wypowiadają to, co jest najważniejsze, czyli: „Kocham cię, mamo”. Czasami odpowiadam mu w tym samym języku.
No i bądź tu mądry -Tak bardzo ważne spojrzenie zakryć okularami? To wielka sztuka dobrać takie okulary, które będą podreślały „maślane spojrzenia”. Sztuka dopasować takie okulary, które nie zgubią mądrości jaka tkwi w spojrzeniu. Ale i frajda mieć kilka par okularów, które zmienią Twój niewyćwiczony jeszcze sposób patrzenia dokładnie w to co zechcesz.
Ciągle uczę się rozpoznawać spojrzenia i patrzeć na innych tak, aby mówić spojrzeniem. To tak bardzo ułatwia życie!
Autor: Anna Pacholak