Mój sport, moje oczy.
Tyle mówi się o gadżetach gospodarstwa domowego. My kobiety jesteśmy mistrzyniami w wyszukiwaniu super patelni czy specjalnych czasomierzy w kształcie pomidorka. A jak nam to idzie w innych dziedzinach? Moim zdaniem mizernie.
Wchodzę do szatni najlepszej siłowni w mieście. Dziwne, zawsze odruchowo w tym momencie wciągam brzuch. Doskonale wiem, że nie ja jedna tak robię. Ot, babski kompleks.
Na ławce siedzi Kaśka, dawno się nie widziałyśmy. Kaśka: spadkobierczyni rodzinnej firmy, lat 34, szczupła, delikatnej urody szatynka. Nikt by nie przypuszczał, że prowadzi produkcję mebli i na co dzień trzyma w ryzach kilkudziesięciu niepokornych „człowieków” płci skrajnie przeciwnej. Kaśka jest okularnikiem.
Obok, tuż przed samymi zajęciami do szatni wpada Marta, też okularnik, lat 38 pani mecenas od spraw gospodarczych. Męska w zachowaniu, logiczna i przewidywalna. Marta nie marnuje nawet minuty czasu, dlatego zawsze na zajęciach jest jako ostatnia, ale nie, nie spóźnia się nigdy. Marta też jest okularnikiem. No to jesteśmy już trzy okularnice.
Kobieta w siłowni zawsze zaopatrzona jest w ręcznik, mydełko, pomadkę i strój do ćwiczeń taki jaki akurat zdjęła z suszarki. Jasne, że pamiętamy co jest najważniejsze: żeby skarpetki były pod kolor paznokci. Przeważnie się udaje.
Tak. To jest ten dzień – postanowiłam. Dziś będę drążyć temat zaraz po ćwiczeniach
, tuż przed prysznicem.
Przyjemnie zmęczone wracamy z zajęć. Zaczynam:
– Kaśka, na zajęcia zdejmujesz okulary i nie zakładasz innych. O co chodzi?
– Wiesz, jak się spocę to mi parują, spadają z nosa na strefie kardio, generalnie wolę być lekko przyślepawa niż mieć dyskomfort. A innych nie mam. W tej kwestii czuję się bezradna.
Kaśka i bezradność?
Spod sąsiedniej szafki słychać Martę:
– O to to! Kaśka ma rację, masakra z tymi okularami. A soczewki kontaktowe nie zawsze pod ręką, no i nie założysz w ciągu dnia jak już masz makijaż. Przecież na stoper nie muszę tak dokładnie patrzeć i jako tako można sobie radzić.
To prawda. Najpierw zakłada się soczewki, potem robisz makijaż, nigdy odwrotnie.
Drążę temat dalej:
– Dziewczyny, ale widzicie przecież, że ja mam specjalne okulary sportowe. Widzę mega komfortowo, samopoczucie też jest ok. Nic nie spada, nie paruje.
Marta:
-Oj Anka, Ty pracujesz w branży optycznej, masz dostęp do takich cudów. Dla nas to zbyt skomplikowane.
No i masz. A po co ja jestem? Nie po to, żeby pomóc?
Temat się rozwinął. Ruszyłam drażliwy temat. Buty! Inne do pracy, inne na spacer, inne na siłownię, jeszcze inne do jasnych sukienek, inne do ciemnych spodni.
Dziewczyny mają milion par butów, ale jedne okulary. JEDNĄ PARĘ OKULARÓW! Do wszystkiego.
I teraz wyobraź sobie sytuację: Zakładasz jasną zwiewną letnią sukienkę, na zewnątrz +30’C, do tego leciusieńkie sandałki i torebka w kolorowe drobne kwiatki. I do tego BUUUM. Okulary w grubej czarnej oprawce. No bo przecież nie masz innych. Masz tylko te czarne, niedawno kupowałaś. Z doświadczenia wiem, że dla większości słowo niedawno okazuje się czasem, który można doprecyzować datą ostatniego badania wzroku. Przeważnie niedawno to 2-3 lata.
Ani Kaśka ani Marta nie pomyślały wcześniej, że okulary w dzisiejszych czasach to nie jest wyłącznie proteza. To część garderoby. Owszem kupując myślały, żeby okulary były modne, ładne, ale… jedne. Zawsze były tylko jedne. No, może jeszcze przeciwsłoneczne ale i tu okazuje się, że obie panie nie miały pojęcia, że przeciwsłoneczne okulary również mogą być modne, ładne i – Z KOREKCJĄ!. Zaskakujące jest to dla mnie, ponieważ obie dziewczyny są dla mnie wzorem kobiet jeśli chodzi o styl ubioru. A tu taki kwiatek – biała sukienka i grubaśne czarne oprawki okularów.
Dlaczego? Zdecydowanie nie z braku możliwości finansowych. My kobiety czasem uwielbiamy utrudniać sobie życie. Wydaje nam się, że możemy pięknie wyglądać, albo świetnie i komfortowo się czuć. A siłownia? Tam trzeba przecież się męczyć. Trzeba się katować. Musi być niewygodnie. Czyżby?
Mam przecieki z męskiej szatni. Gadżety ułatwiające życie na co dzień są tematem szatniowych dyskusji. Jeśli facet może żyć wygodnie, zrobi wszystko żeby tak było. Specjalny timer, licznik kalorii, dane stastystyczne z treningów zapisywane w specjalnych aplikacjach.
My musimy cierpieć. Dlaczego tak jest? Zapraszam psychologów do pochylenia się nad tematem, ja nie mam pojęcia. Rozumiem tylko dlaczego 80% moich klientów na okulary sportowe to mężczyźni. Bo większość osób z wadą wzroku to faceci? Zdecydowanie nie. Bo sport uprawia więcej mężczyzn niż kobiet? Może jeszcze niedawno tak było, ale już nie teraz. Więc?
Długo zastanawiałam się nad przyczyną, dlaczego tak jest.
Marcin ma okulary korekcyjne BHP, których używa w garażu, okulary korekcyjne z polaryzacją do wędkowania, okulary korekcyjne do garnituru i do biegania. Każde inne. I jeszcze potrafił połączyć zakup okularów w ten sposób, aby miał w pakiecie taniej. Nie, nie dlatego, że nie stać go na zwykły zakup z rozmachem. Człowiek biedny liczy każdą złotówkę a milioner liczy każdy grosz. Coś w tym jest. Marcin zawsze był moim dobrym klientem i zawsze ostrym negocjatorem.
Gdzie tkwi błąd, kto go popełnia?
Myślę, że być może błąd jest wśród sprzedawców, którzy nie zawsze doinformują, że można inaczej, wygodniej. Jeśli mężczyźnie jest niewygodnie, zawsze dopyta, będzie cisnął temat, będzie szukał rozwiązań. A jak pyta i szuka to zawsze znajdzie znajdzie rozwiązanie.
A my? Od zawsze mówi się nam, że dla piękności trzeba cierpieć. Żadne szpilki nigdy nie będą wygodne jak buty do fitnessu. Musi tak być i kobieto lepiej się przyzwyczaj. Przenosimy to na inne sfery życia często bardzo nieświadomie.
Jesteśmy wybitne w organizacji czasu, jesteśmy niedoścignione w płynnym przechodzeniu z życia biznesowego do spraw rodzinnych. Do perfekcji mamy opanowane rozciąganie doby do granic możliwości. Nauczmy się jeszcze tej jednej maleńkiej rzeczy: Może nam być wygodnie, szukajmy komfortu. Mężczyźni mogą patrzeć na nas i uczyć się, że można być wielozadaniowym. My uczmy się od nich szukania wygodnych rozwiązań.
Nie bójmy się nowych technologii i nie bójmy się zapytać o rzeczy, które z założenia wydają nam się niemożliwe.
Tak – można nosić ładne damskie okulary sportowe, można mieć okulary inne do samochodu i inne na wieczorny bankiet. I Można przy tym nie zbankrutować. I jeśli jesteś okularnicą, zawsze i w każdej sytuacji możesz być piękna, ponętna i seksowna.