Z życia wzięte :)

Cena Okularów – cała prawda?

Dziś chcę przedstawić Ci temat, do którego natchnęła mnie klientka. Jaka jest cena okularów? Telefoniczna rozmowa uzmysłowiła mi pewną prawdę: Dużo pracy mamy jeszcze do zrobienia w naszej branży, aby wzrosła świadomość użytkowników okularów. Wiem wiem, klienci mówią: Bo optycy nie informują. Wiem wiem, optycy mówią: Bo klienci nie pytają. A klient ma święte prawo nie wiedzieć o co zapytać.  Bo nigdy nie nosił okularów a tu nagle milion możliwości.

Temat zaczyna się telefonem:

-Mam receptę, szkła minus 2,0. Ile kosztują okulary?

– Jest mnóstwo rodzajów oprawek okularowych, soczewek korekcyjnych, pozwoli Pani że zadam kilka pytań pomocniczych, ustalimy jakie dokładnie okulary są Pani potrzebne.

– Potrzebuję okularów, zwykłych. Normalnych. Niech mnie Pani nie wypytuje bo ja chcę tylko znać cenę.

Kliencie mój ulubiony:

Jeśli optyk zadaje Ci pytania, to z pewnością nie dlatego, żeby zaspokoić swoją ciekawość. Jest to niezbędne aby poznać Twoje potrzeby: czy uprawiasz jakiś ekstremalny sport i potrzebujesz okularów tzw. pancernych.  A może pracujesz w zapylonej hali produkcyjnej i konieczne będą soczewki o podwyższonej odporności na ścieranie. A może po prostu Twoim codziennym strojem jest garnitur i lepiej żeby okulary były eleganckie i klasyczne. A może Twoje nowe oprawki okularowe muszą pasować marką do zegarka jaki nosisz i to jest Twoim priorytetem.

– No takie zwykłe okulary – jaka jest cena okularów? Przeniosę ten temat na inną branżę

-Ile kosztują buty? No ale takie zwykłe buty?

Sam widzisz. Możliwości masz mnóstwo: Kozaki, botki, sandały a może klapki pod prysznic. Sportowe do biegania, czy takie może śniegowce? Szpilki? Nawet w zakresie samych szpilek ceny możesz uzyskać od 100,00zł do kilku tysięcy zł nawet. Warto ustalić na czym Ci zależy.

Właśnie. Z okularami jest podobnie. Pytania, które z pozoru mogą wydać Ci się niedorzeczne mają na celu sprecyzowanie Twoich potrzeb i zaproponowaniu Tobie najlepszego możliwego rozwiązania.

Jeśli zdecydujesz się na okulary za 2tys. zł wcale nie oznacza to, że będziesz z nich zadowolony. Być może bardziej odpowiednie będą dla Ciebie okulary za 600,00zł. Może się okazać, że jedne i drugie są to „normalne zwykłe okulary”. Poznając Cię i rozmawiając z Tobą pierwszy raz, nie mam pojęcia gdzie jest Twoja norma. Potrzebuję do tego kilku informacji.

I bardzo Cię proszę: Nie unikaj odpowiedzi na zadawane pytania – mnie z pewnością nie będzie interesowało, czy jesteś prawnikiem i w jakiej kancelarii. Tu np. wystarczy mi informacja, że masz biurowy charakter pracy, z komputera korzystasz 5 godzin dziennie, oprócz tego biegasz maratony ale w wolnym czasie również przesiadujesz w przydomowym ogródku bo lubisz dłubać w ziemi. Oooo Tu już wiem co i jak zaproponować.

Na tej podstawie wiem jakie masz potrzeby. Mogę zaproponować Tobie konkretne rozwiązania i wreszcie: mogę zaproponować Ci cenę okularów.

Podsumowanie:

Tak samo jak nie ma jednej ceny na samochód, nie ma jednej ceny na buty, tak i też nie ma jednej ceny na okulary. Dopiero precyzyjne ustalenie Twoich potrzeb pozwoli mi zaproponować Tobie konkretne rozwiązanie i konkretną cenę okularów. Im więcej pytań masz zadanych przez optyka, tym lepiej.

Jeśli optyk zapyta: „A jakie okulary Pan chce?” Uciekaj gdzie pieprze rośnie. Masz prawo nie wiedzieć co jest dostępne na rynku, zwłaszcza jeśli to Twoje pierwsze okulary.

Autor: Anna Pacholak

 

Okulary w naszym życiu · Z życia wzięte :)

Siła Nawyku – Jak czyścić okulary

Siła Nawyku

Czy wiemy jak czyścić okulary?Czy wiemy czym czyścić okulary? Skutecznie? Łatwo powiedzieć: o okulary trzeba dbać, trzeba robić to czy tamto.
Poradników na ten temat wymyślono całe mnóstwo, ale dlaczego, no dlaczego sama wsiadłam do auta w dzień sylwestrowy w upapranych okularach? Ja! Specjalista w branży. Czytaj dalej „Siła Nawyku – Jak czyścić okulary”

Z życia wzięte :)

Postanowienie Noworoczne

Odkąd pamiętam końcówka grudnia leci wszystkim pod hasłem „noworoczne postanowienia”. Większość najbliższych, znajomych, kolegów z pracy zaczyna się masowo odchudzać (od Nowego Roku), uprawia jakiś sport (od Nowego Roku) oraz rzuca palenie (również od Nowego Roku). Mam znajomego, który co Sylwestra obiecuje sobie ograniczyć jedzenie słodyczy. Od Nowego Roku. Od jutra. I „od jutra” zostaje z nim na zawsze.

Skoro od każdego Nowego Roku chcemy zadbać o swój wygląd, poprawić kondycję, to dlaczego nie uwzględnić w noworocznych postanowieniach zdrowia naszych oczu?

Dobre pytanie? Mam jeszcze lepsze. Kiedy ostatnio byłeś/byłaś na badaniach kontrolnych wzroku?

Często słyszę wśród moich znajomych, że nie jest aż tak źle, żeby iść do okulisty, optometrysty. „Jeszcze nie jestem ślepy, jest dobrze!”. Nie warto czekać na całkowite oślepnięcie, ale kontrolować się co jakiś czas. Pamiętam jak po wielu moich namowach koleżanka w końcu przyszła na badanie kontrolne. Po wizycie chwilę rozmawiałyśmy przez telefon i była bardzo zdziwiona:

– Wiesz Aniu, ja naprawdę myślałam, że to normalne, że ten mały druczek jest po prostu za mały, nawet dla normalnie widzącego człowieka.

Dlatego pomyśl o swoich oczach w zbliżającym się Nowym Roku. Postaraj się wcisnąć wizytę u okulisty gdzieś między „rezygnuję ze słodyczy” a „zacznę uczyć się hiszpańskiego”. Przy reszcie noworocznych wyzwań to jest niewielkie, ale zapewniam Cię, szybko zauważysz efekty. Dzięki dobrze skorygowanym oczom może ustąpić dolegliwy ból głowy. A jeśli przestaje boleć głowa to wszystko idzie znacznie łatwiej i lepiej. Będziesz wypoczęty/a, będziesz mieć więcej energii i w końcu znajdziesz siłę i motywację na ten hiszpański, co go sobie obiecujesz od kilku lat! No a skoro podołasz tym postanowieniom, to ograniczenie jedzenia słodyczy przestanie być problemem.

Dlatego zacznij swój Nowy Rok od badania wzroku. Jeśli jesteś z Poznania lub okolic koniecznie zadzwoń do mnie. Z chęcią pomogę Ci wybrać dogodny termin wizyty u specjalisty, nawet jeśli wiesz, że będziesz mieć czas dopiero w lutym czy w marcu. Warto umówić się już dziś, jedno postanowienie będziesz mieć z głowy!

Wpadła mi teraz pewna myśl do głowy. Po co mam czekać do Nowego Roku, żeby zacząć realizować moje nowe postanowienie. Ostatnie postanowienie moje zadziałało od 9 grudnia 2015roku i ma moc sprawczą do dziś. Oficjalnie i publicznie oświadczam, że od dziś zaczynam wstawać codziennie o 4.45. Nie wierzysz mi? To zadzwoń i sprawdź! Od 4.45 od poniedziałku do piątku będę pełna energii i gotowa do działania.

Wszystkim Wam życzę energii do realizacji swoich celów, kreatywności aby cele były ciągle nowe i zdrowia.

Optymizmu na Nowy 2017 rok

Autor: Anna Pacholak

oferta

 

Z życia wzięte :)

Święta tuż za rogiem, a w saunie przemyślenia

I wreszcie nadeszła zima. Niestety nie ta upragniona, biała, świąteczna, jak w piosence „White Christmas”. Ale nie ma co zawieszać się na wszechobecnej zgniliźnie, tylko czym prędzej trzeba poprawić sobie humor. A ja to zrobiłam standardowo – aktywnie!

Po ciężkich kilku dniach w pracy w pracy najlepiej relaksuję się na siłowni. kardio, Intensywne ćwiczenia, później stretching, a na samym końcu moja ulubiona, ukochana, ciepła sauna. Zwykle trudno poprzestać mi na jednym razie, z resztą pogoda nie sprzyja, więc tego dnia przedłużyłam sobie pobyt w mojej małej krainie ciepła. O trzy razy jak należy.

Kiedy tak wygrzewałam się w saunie i czerpałam z każdej chwili rozmyślając o tym, jak wspaniale mają teraz wszyscy moi znajomi, którzy wyjechali na wakacje na Karaiby, albo inne Malediwy, do sauny wszedł tutejszy Siłacz. Rzucił nieśmiałe „hej” i usiadł naprzeciwko mnie. Z odzieży miał na sobie oczywiście jedynie ręcznik, ale nie to przykuło moją uwagę. Wszedł do sauny w okularach! Starałam się powstrzymać i z niczym nie wypalić, próbowałam nawet wrócić myślami na Malediwy. Niestety moje skrzywienie zawodowe po raz kolejny ze mną wygrało.

– Przepraszam, że spytam tak prosto z mostu, ale… Nie szkoda Ci tych okularów? Wiesz, pod wpływem ciepła tworzywo w oprawie może się rozciągnąć, soczewek też szkoda, powłoka antyrefleksyjna może się złuszczyć. Może się wtrącam, ale jestem optykiem i osobiście uważam, że do sauny lepiej zdjąć okulary.

Siłacz spojrzał na mnie wymownie, jakby miał już przygotowaną odpowiedź i powiedział:

– Moje się nie zniszczą. To są okulary progresywne i kosztowały 1500zł. Muszą być dobre. Już drugi raz jestem w nich w saunie i jakoś nic się nie stało.

„Póki co…” dodałam w myślach.

Moi drodzy, ważna informacja dla Was wszystkich. Powłoki antyrefleksyjne są różne, zdarzają się lepsze i gorsze. Mają jednak wspólną cechę – są bardzo wrażliwe na wysoką temperaturę – absolutnie wszystkie! W efekcie mogą się łuszczyć, a tym samym szybko zniszczyć. Z samymi soczewkami i oprawkami jest podobnie. Ze względu na funkcję można kupić takie za 50 zł, albo nawet za kilka tysięcy. Niestety cena nie jest informacją o odporności, nawet najdroższe okulary nie są niezniszczalne. Siłacz z siłowni pewnego dnia zdziwi się, że okulary za 1500 zł tak szybko się zniszczyły i na pewno nie będzie zadowolony. Kto wie, może wspomni wtedy moja słowa.

Jaki z tego wniosek? Nawet takie okulary, na które wydaliście ponad 4000 zł, nie będą zbyt długo przydatne, jeśli nie będziecie o nie dbać. Szanujcie swoje patrzałki, bo to Wasze drugie oczy!

Życzę Wam dobrego tygodnia i radosnych, spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Spędźcie je w rodzinnym gronie.

Pozdrawiam,

Ania

oferta

 

Autor: Anna Pacholak

Z życia wzięte :)

Trudna sztuka zakupu okularów na lekcje WF–u

Zwykły dzień w normalnych okolicznościach można nazwać nudnym. Chyba, że mamy wrzesień, a ty jesteś optykiem. Chyba, że przeprowadzasz tysiąc rozmów telefonicznych w tygodniu. Chyba, że z rodzicami, którzy postanowili nareszcie kupić swojemu dziecku okulary na WF. Wtedy zwykły wrześniowy dzień oznacza prawdziwą orkę na ugorze! A miało być przecież tak pięknie! Uprzedzałam! Powtarzałam! Mówiłam, że tak będzie! Nawet artykuł napisałam!

Zacznijmy jeszcze raz. Mamy zwykły, wrześniowy dzień. Dzwoni telefon. Dziesiąty tego dnia, a dochodzi dopiero południe. Kto dzwoni? Rodzic. W jakim celu? Okulary. Dla kogo? Dla dziecka. Na lekcje WF–u.

Dzień dobry. Chcę kupić dziecku okulary na WFoho, myślę, rzeczowy rodzic. Obudził się we wrześniu, ale wie, czego chce. Damy radę. – Tylko nie wiem, jak mam dopasować, bo mój syn ma 7 lat.

 Dla siedmiolatka powinny być dobre OLIMPO w mniejszym rozmiarze. Te dla dzieci w wieku od 4 do 7 lat – odpowiadam. – Zachęcam jednak, aby zamówić dwa rozmiary i przymierzyć. W końcu okulary nie powinny być za duże.

A po czym można poznać, że są za duże? – pyta rodzic.

Jeśli okulary można docisnąć do twarzy tak mocno, że rzęsy dotykają soczewek, oznacza to, że okulary są za szerokie na mostku. Z kolei jeśli swobodnie możemy włożyć palec między oprawę a skroń, całe są za szerokie.

Ok! – pada natychmiastowa odpowiedź. – Proszę mi przysłać dwa rozmiary, sprawdzimy!

Jeśli sądzisz, że ta historia jest jak film zakończony happy endem, grubo się mylisz. To jeden z wielu seriali, gdzie główni bohaterowie zmierzają do szczęśliwego zakończenia mozolnie, drogą pełną wybojów. Mamy w końcu wrzesień, nie możemy o tym zapomnieć.

I tak, po kilku dniach dzwoni telefon.

Proszę pani, odsyłam te okulary. Zamontujcie mi soczewki w te większe oprawki. Są, oczywiście, troszkę luźne na skroni, ale przynajmniej będą na dłużej. Chłopak będzie się cieszył okularami przez kilka lat. Te mniejsze są dobre, ale pewnie za rok, dwa będą za małe. – rodzic recytuje wyniki swoich kilkudniowych przemyśleń.

Bardzo proszę się zastanowić – odpowiadam. – Za duże okulary mogą być niebezpieczne.

Dobra dobra – mówi rodzic, a ja już wiem, że decyzja została podjęta i nie dam rady go przekonać choćby nie wiem co. – A jak nie ćwiczy wcale na WF–ie to jest bezpiecznie?! A jak ćwiczył w zwykłych okularach to było bezpiecznie?! Przecież dajecie certyfikat bezpieczeństwa. Jednak proszę te większe.

Ok, proszę tylko pamiętać, że nie do końca jestem przekonana co do słuszności pani decyzji – odpowiadam i naprawdę mam nadzieję, że tym razem się mylę i że dziecku nic się nie stanie kiedy będzie szalał za piłką.

 

Mija tydzień. Odbieram telefon.

Daliście mi certyfikat bezpieczeństwa, a mój syn miał wypadek! Okulary się nie sprawdziły! – mówi uniesiony rodzic.

Proszę mi na spokojnie opowiedzieć co się stało – staram się go uspokoić.

Syn dostał piłką, a okulary przesunęły się po twarzy i uszkodziły nos – tłumaczy, a ja wcale nie czuję satysfakcji, że znów miałam rację.

 

To, w jaki sposób potoczyła się rozmowa nie ma tak naprawdę wielkiego znaczenia, poza tym, że chciałabym Was zapewnić, że udało nam się dobrnąć do happy endu (rodzice zakupili drugą parę okularów – mniejszą. Pierwsza czeka w szufladzie na właściwą porę). Tutaj liczą się wnioski.

………………………………………………………………………………………………………………………………..
Drodzy rodzice!
„Na wyrost” możecie kupić koszulkę, spodnie albo kurtkę. Natomiast nigdy nie ulegajcie pokusie zakupienia za dużych okularów, podobnie jak pianki neoprenowej do pływania, czy butów. Opisana przeze mnie historia zakończyła się na szczęście tylko siniakiem, ale mogło być znacznie gorzej. Odpowiednio dobrane okulary nie przesuną się, pamiętajcie o tym. Piłka może i wciśnie okulary w twarz, co może być lekko bolesne, ale z pewnością nie niesie to z sobą tak dużego niebezpieczeństwa, jak w przypadku za dużych okularów.

W razie wątpliwości, piszcie i dzwońcie! W końcu mamy wrzesień

Ania

Autor: Anna Pacholak